2011/11/23

Księżyc prawdę powie

Indianie z Alaski mają zwyczaj wpatrywania się w nocne akrtyczne niebo. Obserwują je w poszukiwaniu znaków od pewnego indianskiego chłopca-szamana, Gwich’in. Legenda głosi, że dzięki swoim zdolnościom ten ubogi chłopiec stał się wielkim szamanem, który uchronił plemię przed głodem.


pic (1) karibu

Wiedząc, że zbliża się ciężki czas, mały Indianin zmusił mężczyzn do wybudowania ogrodzenia na zwierzynę. Pomimo młodego wieku mówił mądrze i instruował współplemieńców przy stawianiu ogrodzenia, a oni – słysząc co mówi i podejrzewając, że to duchy przez niego przemawiają, wypełniali jego polecenia z niezwykłą starannością. Chłopiec- szaman wykorzystał swoje zdolności magiczne i przyprowadził do wioski wielkie stado karibu, które myśliwi od razu łapali w sidła i zabijali.

Po udanym polowaniu chłopiec wraz z ojcem wyruszył do tych, którzy brali udział w zabijaniu karibu. Najpierw udał się do wuja, którego poprosił o odrobinę tłuszczu z karibu, ale wuj odmówił. Chłopiec zapłakał. Wielu innych członków plemienia zaoferowało mu tłuszcz, jednak młody Indianin chciał go tylko od swojego wuja. Mężczyźni rozdzielili mięso z karibu i każdy z nich brał swoją część i szedł a nią do swojego namiotu, by zjeść je z rodziną. Reszta martwych zwierząt leżała w ogrodzeniu i żaden z mężczyzn nie chciał słuchać chłopca i obrobić mięsa tamtych karibu. A chłopiec siedział i płakał. Wcale nie dlatego, że wuj nie chciał mu dać odrobiny tłuszczu tylko dlatego, że wiedział o tym, co czeka ludzi w wiosce, że będą głodować na śmierć.

Ojciec Indianina miał jednego karibu, którego oprawił zgodnie z zaleceniami swego synka. W nocy chłopiec zaginął. Znaleziono jedynie jego spodnie zwisające z górnej części namiotu, w którym mieszkał.

Następnego dnia mężczyźni wyruszili do ogrodzenia, by zabrac mięso pozostałych karibu. Po przybyciu na miejsce okazało się, że zwierzęta ożyły i uciekły. Wtedy zrozumieli, że czeka ich śmierć głodowa.

Trzy dni później chłopiec powrócił do wioski. Chciał rozmawiac tylko z rodzicami. Powiedział, że ma im coś ważnego do przekazania i że nie zatrzyma się u nich zbyt długo. Zapytał, czy zostawili jakiekolwiek mięso z karibu. Ojciec przyniósł szynkę i resztę krwi, którą syn kazał zostawić i której nie zjedli od czasu polowania. Mały Indianin poprosił rodziców, aby każdej nocy jedli kawałek szybki z barku karibu, który im pozostał ale tak, by nie połamać kości. Kiedy zaś skończą jeść mięso, mają owinąć kości w białą garbowaną skórę karibu i pochować je pod śniegiem.

pic (2) księżyc

Rodzice wykonali zalecenia swojego syna. Od tamtego czasu każdego ranka, kiedy wyjmowali kości spod śniegu, były one pokryte mięsem i krwią zwierzęcia. Chłopiec rzekł rodzicom: „Nie wolno wam dzielić się z nikim tym mięsem. Ja muszę odejść, ale nie płaczcie z powodu mego odejścia. Będę żył w tarczy księżyca tak długo, jak długo będzie istnieć ziemia. Będę was ostrzegał przed niebezpieczeństwem, abyście mogli zgromadzić dla siebie jedzenie. Natomiast jak będzie dużo pożywienia to rozdawajcie je biednym i starcom.”

To właśnie sylwetki tego chłopca Indianie wypatrują w tarczy księżyca. Stoi on tam wyprostowany ze szkieletem karibu w prawej dłoni i zwiastuje dobre czasy i dostatek pożywienia. Jeśli postać staje się niewyraźna, mieszkańcy Alaski wierzą, że to ostrzeżenie Gwich’ina przed nadchodzącym głodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz